Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
gdy wychodziliśmy z "Harendy", a ty dopinałaś się i poprawiałaś przed lustrem.
- Mam nadzieję, że nie mówi tego brzydkim dziewczynom.
Pewność własnej urody leżała na tobie równie wdzięcznie, co ten krótki turecki kożuszek.

Zimny, późnolistopadowy październik, wiatr, grad, a my na ławce za murami uniwersytetu; nad skarpą, która opada ku Browarnej. Sam nie rozumiem, jak cię tam wyciągnąłem, a jeszcze w taką pogodę; my dwoje, trzech harendowych pijoków i pięć bełtów na dobry początek.
Wtedy też coś koło tego kupiliśmy w jedynym czynnym w niedzielę sklepie na Marszałkowskiej i gdy wracaliśmy przez Pola, Milena nagle wskazała stertę betonowych płyt, nie wiadomo
gdy wychodziliśmy z "Harendy", a ty dopinałaś się i poprawiałaś przed lustrem.<br>- Mam nadzieję, że nie mówi tego brzydkim dziewczynom. <br>Pewność własnej urody leżała na tobie równie wdzięcznie, co ten krótki turecki kożuszek.<br><br> Zimny, późnolistopadowy październik, wiatr, grad, a my na ławce za murami uniwersytetu; nad skarpą, która opada ku Browarnej. Sam nie rozumiem, jak cię tam wyciągnąłem, a jeszcze w taką pogodę; my dwoje, trzech harendowych pijoków i pięć bełtów na dobry początek. <br>Wtedy też coś koło tego kupiliśmy w jedynym czynnym w niedzielę sklepie na Marszałkowskiej i gdy wracaliśmy przez Pola, Milena nagle wskazała stertę betonowych płyt, nie wiadomo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego