jednak rano, wieczór, w dzień i w nocy są nam zawsze do pomocy,<br>a my, osieroceni, tak na nią wszyscy liczyliśmy - i tam, na zesłaniu, i potem, w Esfahanie, i podczas podróży (tak niedawno, w Bagdadzie!), i nigdy się nie zawiedliśmy, i wierzyliśmy, że jak tylko znajdziemy się w Wielkiej Brytanii, to wspomożenie przyjdzie do nas, i to pod postacią, jakiej może się nawet nie spodziewamy,<br>a tymczasem obudziła się północna wichura i mimo że staliśmy na rufie, osłonięci nadbudówkami statku, uderzyła w nas ostro i gwałtownie, i przejęła chłodem, i wróciliśmy pod pokład, do mesy, gdzie nasi niedawni partnerzy nadal