Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 10.02 (40)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
tej komódce rozstrzelany. Psu darowano życie. Matka powtarza, że nie wolno tak robić i po cichu płacze potem w kuchni. A chłopak na to: - Wolno, wolno, nawet trzeba.

Sam najchętniej siedzi pod stołem.

Pięcioletnia dziewczynka straciła w szkole dwie starsze siostry, rodzice nie wiedzą, jak jej wytłumaczyć, gdzie są siostry. Była na ich pogrzebie. W domu na komódce stoją portrety dziewczynek, płoną przed nimi świeczki. Mała płacze, pyta, czemu jej zdjęcia tam nie ma. Prosi, żeby też postawić.

Do Totrowych doktor Morozową wezwali sąsiedzi. Babcia, kobieta po czterdziestce, została sama z wnuczkiem, sześcioletnim Kazbekiem. Do mieszkania nie wchodzi od dwóch dni. Siedzi na
tej komódce rozstrzelany. Psu darowano życie. Matka powtarza, że nie wolno tak robić i po cichu płacze potem w kuchni. A chłopak na to: - Wolno, wolno, nawet trzeba.<br><br>Sam najchętniej siedzi pod stołem.<br><br>Pięcioletnia dziewczynka straciła w szkole dwie starsze siostry, rodzice nie wiedzą, jak jej wytłumaczyć, gdzie są siostry. Była na ich pogrzebie. W domu na komódce stoją portrety dziewczynek, płoną przed nimi świeczki. Mała płacze, pyta, czemu jej zdjęcia tam nie ma. Prosi, żeby też postawić.<br><br>Do Totrowych doktor Morozową wezwali sąsiedzi. Babcia, kobieta po czterdziestce, została sama z wnuczkiem, sześcioletnim Kazbekiem. Do mieszkania nie wchodzi od dwóch dni. Siedzi na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego