Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1993
pan Chrystek zajechał! A mówiłam wcześniej! Prosimy, prosimy! Pan Florenty już doczekać się nie może siostrzeńca i wnuka!
Była to pani Helenka. Pamiętałem ją sprzed kilku lat, kiedy zatrzymaliśmy się w Białej Rawskiej po powstaniu w czterdziestym czwartym - ja z matką we wrześniu, a w listopadzie dołączył do nas ojciec. Była wtedy młodsza i chyba chudsza - teraz patrzyłem, jak ojciec całuje jej rękę. Zaraz zaczął wyjaśniać, dlaczego przyjechaliśmy tym wcześniejszym pociągiem.
- Nie chcieliśmy robić kłopotu. Wuj niepotrzebnie pana fatygował!
- Panie wielmożny, ja to dla pana dziedzica wszystko zrobię! - zachrypiał furman z wyłupiastym okiem.
- Jaki tam dziedzic z pana Florentego! - śmiała się
pan Chrystek zajechał! A mówiłam &lt;page nr=13&gt; wcześniej! Prosimy, prosimy! Pan Florenty już doczekać się nie może siostrzeńca i wnuka!<br>Była to pani Helenka. Pamiętałem ją sprzed kilku lat, kiedy zatrzymaliśmy się w Białej Rawskiej po powstaniu w czterdziestym czwartym - ja z matką we wrześniu, a w listopadzie dołączył do nas ojciec. Była wtedy młodsza i chyba chudsza - teraz patrzyłem, jak ojciec całuje jej rękę. Zaraz zaczął wyjaśniać, dlaczego przyjechaliśmy tym wcześniejszym pociągiem.<br>- Nie chcieliśmy robić kłopotu. Wuj niepotrzebnie pana fatygował!<br>- Panie wielmożny, ja to dla pana dziedzica wszystko zrobię! - zachrypiał furman z wyłupiastym okiem.<br>- Jaki tam dziedzic z pana Florentego! - śmiała się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego