Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
i plecach. Niektórzy tylko mieli płaty baraniej skóry przewieszone przez plecy i piersi, związane rzemieniami, reszta musiała się zadowolić wytartymi wojskowymi płaszczami wełnianymi.
Ogniska, nie pilnowane, pokryły się popiołem i wygasły. Strażnicy niecierpliwie popatrywali w niebo - rychło też świtać zacznie?
Niebo na wschodzie lekko poszarzało. Góry przybrały ciepłe, fioletowe barwy. Bystrooki Filon zapatrzył się na wierzchołek odległego wzgórza. Jeden maleńki punkt zwrócił jego uwagę.
- Patrz - trącił w bok kolegę - tam na wzgórzu od północy coś się rusza. Jakaś jasna plama. Czyżby to już orzeł wstał na ranne polowanie?
- Ech, nie - odparł kolega, który nie zdołał nic zauważyć. - Orły przed świtem nie
i plecach. Niektórzy tylko mieli płaty baraniej skóry przewieszone przez plecy i piersi, związane rzemieniami, reszta musiała się zadowolić wytartymi wojskowymi płaszczami wełnianymi.<br>Ogniska, nie pilnowane, pokryły się popiołem i wygasły. Strażnicy niecierpliwie popatrywali w niebo - rychło też świtać zacznie?<br>Niebo na wschodzie lekko poszarzało. Góry przybrały ciepłe, fioletowe barwy. Bystrooki Filon zapatrzył się na wierzchołek odległego wzgórza. Jeden maleńki punkt zwrócił jego uwagę.<br>- Patrz - trącił w bok kolegę - tam na wzgórzu od północy coś się rusza. Jakaś jasna plama. Czyżby to już orzeł wstał na ranne polowanie?<br>- Ech, nie - odparł kolega, który nie zdołał nic zauważyć. - Orły przed świtem nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego