Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
kieszeni i otworzył mały, drewniany kuferek, w którym mieściły się wiktuały. Odliczył jajka i wręczył je Józefowi, mówiąc:
- A nie zbij pan z jednego.
- Wszystkie będą rozbite... hehe... frajer z pana, brak panu orientacji.
Bednarczyk wziął się znowuż do pisania. Tymczasem w kuchni wybuchła wielka kłótnia między Józefem a Stukonisową.
- ...Cały dzień mnie nie ma w domu, to teraz musisz mi pan włazić w garnki!
- Kiedy miałem zjeść obiad, jak mnie z samego rana ściągnęli z łóżka przez pani synalka.
- Synalkiem pan sobie gęby za bardzo nie wycieraj. I tak pana jeszcze kiedy zamkną.
- Zamkną czy nie zamkną. Ale teraz niech pani
kieszeni i otworzył mały, drewniany kuferek, w którym mieściły się wiktuały. Odliczył jajka i wręczył je Józefowi, mówiąc:<br>- A nie zbij pan z jednego.<br>- Wszystkie będą rozbite... hehe... frajer z pana, brak panu orientacji.<br>Bednarczyk wziął się znowuż do pisania. Tymczasem w kuchni wybuchła wielka kłótnia między Józefem a Stukonisową.<br>- ...Cały dzień mnie nie ma w domu, to teraz musisz mi pan włazić w garnki!<br>- Kiedy miałem zjeść obiad, jak mnie z samego rana ściągnęli z łóżka przez pani synalka.<br>- Synalkiem pan sobie gęby za bardzo nie wycieraj. I tak pana jeszcze kiedy zamkną. &lt;page nr=194&gt; <br>- Zamkną czy nie zamkną. Ale teraz niech pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego