Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
skończył, długą chwilę nikt się nie ruszał. Wreszcie powoli i ciągle w milczeniu poczęto się rozchodzić.
We drzwiach "Monopolu" stał pulchny portier.
- Cóż? - zagadnął go Chełmicki. - Wojna się skończyła. Tamten głośno pociągnął nosem. Oczy za okularami miał zaczerwienione.
- Ech, panie! Żeby człowiek słuchał tego w nie zburzonej Warszawie...
- Ba! - powiedział Chełmicki.
Wziął klucz od swego numeru i poszedł na górę. Najpierw wstąpił do toalety. Tam wyjął z marynarki fałszywy dokument na nazwisko Cieszkowskiego, podarł go i drobne strzępki wrzuciwszy do muszli, spuścił wodę. Nie wszystkie papiery spłynęły od razu. Poczekał więc chwilę i znowu pociągnął za łańcuch. Tym razem resztę skrawków
skończył, długą chwilę nikt się nie ruszał. Wreszcie powoli i ciągle w milczeniu poczęto się rozchodzić.<br>We drzwiach "Monopolu" stał pulchny portier.<br>- Cóż? - zagadnął go Chełmicki. - Wojna się skończyła. Tamten głośno pociągnął nosem. Oczy za okularami miał zaczerwienione.<br>- Ech, panie! Żeby człowiek słuchał tego w nie zburzonej Warszawie...<br>- Ba! - powiedział Chełmicki.<br>Wziął klucz od swego numeru i poszedł na górę. Najpierw wstąpił do toalety. Tam wyjął z marynarki fałszywy dokument na nazwisko Cieszkowskiego, podarł go i drobne strzępki wrzuciwszy do muszli, spuścił wodę. Nie wszystkie papiery spłynęły od razu. Poczekał więc chwilę i znowu pociągnął za łańcuch. Tym razem resztę skrawków
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego