to poproszę, żeby rano pana zawiózł ze sobą. A my sobie pogwarzymy, zrobię jakąś kolację, tylko proszę nie liczyć na żadne frykasy, wie pan w końcu, jak jest.<br>Podziękował i przystał na propozycję. Samotna kobieta, dla której on jest częścią szczęśliwszej cząstki jej życia: młodości na Mokotowie, pełni wieku na Chochołowskiej. Kojarzył się jej zapewne także z synem, jako ten, który niejako przywrócił go na łono rodziny. Było mu głupio, że nie wiedziała o liście Ryśka do niego - chciał niemal się ze wszystkiego wytłumaczyć.<br>Wyszła do sąsiada, a on, chcąc odpędzić narastającą senność, sięgną po leżący na stole ostatni numer "Przekroju