Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
nie pozostawiały wątpliwości także wygrawerowane na obrzeżu sceny z życia świętego Wojciecha. Był to kielich mszalny, zrabowany zapewne podczas słynnej zielonoświątkowej napaści na kustosza kolegiaty głogowskiej.
- Ja na to - wycedził wreszcie raubritter - rzekłbych chętnie: nawzajem, panie von Sagar, sami się z nią żeńcie. Ale wy wszak nie możecie, boście ksiądz. Chyba, że zwolnił was z celibatu czart, któremu służycie.
- Ja się z nią mogę ożenić - oświadczył nagle zarumieniony od wina Paszko Rymbaba. - Udała mi się.

- Będę się posilał. A tyś głodny może? Zjesz śledzia?
- Nie... Za śledzia... dziękuję...
- Niczego innego nie proponuję. Mamy post, a na moim stanowisku muszę świecić przykładem.
Grzegorz
nie pozostawiały wątpliwości także wygrawerowane na obrzeżu sceny z życia świętego Wojciecha. Był to kielich mszalny, zrabowany zapewne podczas słynnej zielonoświątkowej napaści na kustosza kolegiaty głogowskiej. <br>- Ja na to - wycedził wreszcie raubritter - rzekłbych chętnie: nawzajem, panie von Sagar, sami się z nią żeńcie. Ale wy wszak nie możecie, boście ksiądz. Chyba, że zwolnił was z celibatu czart, któremu służycie.<br>- Ja się z nią mogę ożenić - oświadczył nagle zarumieniony od wina Paszko Rymbaba. - Udała mi się. <br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>- Będę się posilał. A tyś głodny może? Zjesz śledzia?<br>- Nie... Za śledzia... dziękuję...<br>- Niczego innego nie proponuję. Mamy post, a na moim stanowisku muszę świecić przykładem.<br>Grzegorz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego