Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
nie wiadomo co. Każdy człowiek jest inny, a poza tym zmienia się z czasem. Wszyscy wiedzieli, że ja i Matt jesteśmy parą. W tamtym okresie zupełnie mi to nie przeszkadzało. Teraz jednak zupełnie nie mam ochoty rozgłaszać szczegółów swojego prywatnego życia. Niech pozostanie prywatne.

A w dni wolne od pracy...
Ciekawe, na jakież to szalone wygłupy pozwala sobie Cameron w wolnych chwilach, skoro tak bardzo lubi się bawić? Na plan pierwszy wypływa niebagatelna kwestia jedzenia.
- Teraz mam ochotę na zupę - oznajmia, choć pochłonęła już pół befsztyka, dwa jajka i ziemniaczano-cebulową zapiekankę, a wszystko to przed dziesiątą rano! Jakim cudem, u
nie wiadomo co. Każdy człowiek jest inny, a poza tym zmienia się z czasem. Wszyscy wiedzieli, że ja i Matt jesteśmy parą. W tamtym okresie zupełnie mi to nie przeszkadzało. Teraz jednak zupełnie nie mam ochoty rozgłaszać szczegółów swojego prywatnego życia. Niech pozostanie prywatne.<br><br>A w dni wolne od pracy...<br>Ciekawe, na jakież to szalone wygłupy pozwala sobie Cameron w wolnych chwilach, skoro tak bardzo lubi się bawić? Na plan pierwszy wypływa niebagatelna kwestia jedzenia.<br>- Teraz mam ochotę na zupę - oznajmia, choć pochłonęła już pół befsztyka, dwa jajka i ziemniaczano-cebulową zapiekankę, a wszystko to przed dziesiątą rano! Jakim cudem, u
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego