Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
nogach, wciągając na piżamę szlafrok, szukając pantofli i rozpaczliwie przytykając do nosa koperek.


- Nie wstawaj tak gwałtownie - doradził jej Grzegorz. - Właśnie wyczytałem, że mdłości można opanować, podnosząc się rano z łóżka bardzo powoli i wykonując szereg oddechów przeponowych.
- Przeponowych! - prychnęła Gabrysia. - Ja mam właśnie czas na poranny szereg oddechów przeponowych. Ciekawe, co robią dzieci. Straszliwa cisza wszędzie, nie uważasz?
Pobiegła do kuchni i uspokoiła się słysząc, już z daleka szmer kulturalnej rozmowy z użyciem zwrotów łacińskich. Zajrzała przez szparę. Tak, oczywiście - miały gościa: pan Jankowiak siedział za stołem, na nosie miał okulary i uważnie krajał w drobną kostkę jaja na twardo
nogach, wciągając na piżamę szlafrok, szukając pantofli i rozpaczliwie przytykając do nosa koperek.<br><br>&lt;page nr=162&gt; <br>- Nie wstawaj tak gwałtownie - doradził jej Grzegorz. - Właśnie wyczytałem, że mdłości można opanować, podnosząc się rano z łóżka bardzo powoli i wykonując szereg oddechów przeponowych.<br>- Przeponowych! - prychnęła Gabrysia. - Ja mam właśnie czas na poranny szereg oddechów przeponowych. Ciekawe, co robią dzieci. Straszliwa cisza wszędzie, nie uważasz?<br>Pobiegła do kuchni i uspokoiła się słysząc, już z daleka szmer kulturalnej rozmowy z użyciem zwrotów łacińskich. Zajrzała przez szparę. Tak, oczywiście - miały gościa: pan Jankowiak siedział za stołem, na nosie miał okulary i uważnie krajał w drobną kostkę jaja na twardo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego