Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
roje ptactwa.
Dziwny wiatr. Wieje równo 5B, by nagle ustać zupełnie na kilkadziesiąt sekund, i powraca po tej pauzie do normalnej prędkości. Wystarcza to w zupełności jednak, aby jacht stracił kurs, samoster zbuntował się i zrobił się harmider na całego. Po południu wciąż jeszcze w rejonie O'Shima notuję pierwszą fraszkę. Ciskam nią w odpowiedzi na nudzenie kota, który się wciąż dopytuje, jak to będzie z jedzeniem, odżywianiem, normami kalorycznymi i w ogóle. Rozzłoszczony jego chomiczą przezornością wypalam: Będzie się żarło, to co się zdarzy i będzie chwalić się za to kucharzy.
Rozumiesz, drabie? Ponadto informuję go, że za każdy wybryk będę
roje ptactwa.<br> Dziwny wiatr. Wieje równo 5B, by nagle ustać zupełnie na kilkadziesiąt sekund, i powraca po tej pauzie do normalnej prędkości. Wystarcza to w zupełności jednak, aby jacht stracił kurs, samoster zbuntował się i zrobił się harmider na całego. Po południu wciąż jeszcze w rejonie O'Shima notuję pierwszą fraszkę. Ciskam nią w odpowiedzi na nudzenie kota, który się wciąż dopytuje, jak to będzie z jedzeniem, odżywianiem, normami kalorycznymi i w ogóle. Rozzłoszczony jego chomiczą przezornością wypalam: Będzie się żarło, to co się zdarzy i będzie chwalić się za to kucharzy.<br> Rozumiesz, drabie? Ponadto informuję go, że za każdy wybryk będę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego