żeby wybrała go ta, którą sobie upatrzył, a w<br>każdym razie ładniejsza. I już pogodziłem się z tą myślą, a nawet<br>zacząłem się rozglądać po brzegu, która tu najchudsza, gdy nagle, z<br>lekka zadyszana i przepraszając za spóźnienie, zjawiła się Anna.<br> Serce mi załomotało i bardziej się spłoszyłem, niż uradowałem. Co<br>prawda, na chwilę przed jej przyjściem któryś z chłopaków, rozglądając<br>się, czy już wszyscy są, rzucił:<br> - Anki jeszcze nie ma.<br> Nie skojarzyłem jednak tego z nią, zwłaszcza że o tym imieniu było<br>kilka dziewczyn w szkole. Zresztą zaproszenie mnie na te kajaki było<br>przypadkowe i zastępcze, więc dlatego pewnie nikt nie