swoim obowiązkom niezależnie od tego czy był to zawodnik, działacz, szczeniak czy dorosły. Lubił rozkazywać i nie dopuszczał do dyskusji. Ta surowość i apodyktyczność denerwowała, budziła odruchy sprzeciwu i niechęci. Rzecz jednak dziwna, że wielu z narzekających, opowiadając o Karniewiczu niepostrzeżenie dla samych siebie przechodzi do superlatywów pod jego adresem.<br>Co by nie mówić, to był równy chłop i zawsze sprawiedliwy. Musztrował, dawał w kość jak nikt, ale wszystko chodziło jak w zegarku, treningi, obozy. Za jego czasów sekcja kwitła, była potęgą. Miał gość posłuch i szacunek, lubiliśmy go... <br>Jedni przypomnieli sobie jak <q>"zimny i nieprzystępny"</> Karniewicz załatwiał im naukę w szkołach, jak