Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
łącznik poinformował, że w tym czasie przyjedzie samochód
z bronią i materiałami wybuchowymi i trzeba będzie je ukryć
w górach.
Zgodnie z rozkazem kilkunastu chochołowian, w tym
Stanisław Frączysty, czekali w umówionym miejscu przy
ognisku. Była piękna, księżycowa i ciepła letnia noc. Rozmawiali
szeptem, by przypadkiem ktoś ich nie podsłuchiwał.
Co chwila spoglądali na zegarek. W pewnym momencie
dobiegł ich uszu hurgot silnika.
Nie czekali długo. Kierowca z daleka zauważył ognisko,
które było znakiem rozpoznawczym, i podjechał do nich.
Samochód zatrzymał się i wysiadło dwóch mężczyzn. Jeden to
"Gal". Drugiego nie znali, ale po paru dniach dowiedzieli się,
że nazywa się Ignacy
łącznik poinformował, że w tym czasie przyjedzie samochód<br>z bronią i materiałami wybuchowymi i trzeba będzie je ukryć<br>w górach.<br> Zgodnie z rozkazem kilkunastu chochołowian, w tym<br>Stanisław Frączysty, czekali w umówionym miejscu przy<br>ognisku. Była piękna, księżycowa i ciepła letnia noc. Rozmawiali<br>szeptem, by przypadkiem ktoś ich nie podsłuchiwał.<br>Co chwila spoglądali na zegarek. W pewnym momencie<br>dobiegł ich uszu hurgot silnika.<br> Nie czekali długo. Kierowca z daleka zauważył ognisko,<br>które było znakiem rozpoznawczym, i podjechał do nich.<br>Samochód zatrzymał się i wysiadło dwóch mężczyzn. Jeden to<br>"Gal". Drugiego nie znali, ale po paru dniach dowiedzieli się,<br>że nazywa się Ignacy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego