zniewolonych zachowań), to z poniesionej porażki powinniśmy wyciągnąć<br>parę wniosków:<br> Nie przekona się ludzi przez obdarzanie ich epitetami, a tym bardziej<br>używaniem określeń pogardliwych oraz agresywnych.<br> Nawet jeżeli pewna dosadność metafor czy też ostrość określeń pomogła<br>komuś dostrzec wagę problemu, to obecnie ten sposób argumentacji może<br>już tylko przekonywać przekonanych. Co gorsza, miast otwierać nowych<br>ludzi na argumentację broniącą życia, raczej dodatkowo zaostrzy<br>podziały i ułatwi ośmieszanie naszych poglądów. Zatem ten, kto używa<br>dziś tonu agresji, nawet gdy płynie to z najlepszych intencji, nie<br>przyczynia się do rozwiązania problemu aborcji w Polsce, a raczej<br>utrwala status quo.<br> Posiadanie racji nie wystarcza, by