Dziesiątki oczów usiłowało wypaść z naturalnego swego siedliska. Z zapartym oddechem patrzyli wszyscy, jak Adam ostrzem scyzoryka podważa z niezmierną ostrożnością czarną pałkę.<br>- Ależ to nie atrament! - krzyknął ktoś ze zdumieniem. - Oczywiście, że nie atrament... - zaśmiał się Adam.<br>Zdjął czarną pałeczkę z papieru i posunął ją na czystą biel papieru.<br>- Co to jest? - zawołano.<br>- Nic nadzwyczajnego: czarna nitka! Ułamek czarnej nitki... Przez jakiś diabelski przypadek przyczepiła się właśnie przed inną cyfrą, przylgnęła do papieru i udawała setkę. Rzecz martwa umie być tak złośliwa jak małpa. Gdyby była utknęła o dwa milimetry niżej lub wyżej, łatwo by każdy odkrył to ponure oszustwo. Raz na