Typ tekstu: Książka
Autor: Bobkowski Andrzej
Tytuł: Szkice piórkiem
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1957
się częstszy.
Od czasu do czasu nurknął bezszelestnie nietoperz i zapadał aksamitnym lotem pod czarne korony drzew. A na małym pólku, naprzeciwko, toczył się królik. Toczył się jak jajko. Niżej, wyżej... Stanął i słuchał. Za nim wybiegły z żywopłotów dwa inne. Jadły nie wyzbierane kłosy. Po chwili wypadło ich więcej. Coraz to nowe dobiegały i pólko zamieniało się w wielką salę uczty. Podskakiwały, toczyły się i zamierały w bezruchu.
Wierzyłem, że rozmawiały, śmiały się i tańczyły. Patrząc na to, staliśmy się dziećmi. Szukaliśmy wśród królików jeszcze czegoś... Może wróżki, co zaklęła ten zakątek w ciszę, może małych duszków lub krasnoludków w
się częstszy.<br>Od czasu do czasu &lt;orig&gt;nurknął&lt;/&gt; bezszelestnie nietoperz i zapadał aksamitnym lotem pod czarne korony drzew. A na małym pólku, naprzeciwko, toczył się królik. Toczył się jak jajko. Niżej, wyżej... Stanął i słuchał. Za nim wybiegły z żywopłotów dwa inne. Jadły nie wyzbierane kłosy. Po chwili wypadło ich więcej. Coraz to nowe dobiegały i pólko zamieniało się w wielką salę uczty. Podskakiwały, toczyły się i zamierały w bezruchu.<br>Wierzyłem, że rozmawiały, śmiały się i tańczyły. Patrząc na to, staliśmy się dziećmi. Szukaliśmy wśród królików jeszcze czegoś... Może wróżki, co zaklęła ten zakątek w ciszę, może małych duszków lub krasnoludków w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego