usiłowaliśmy być dla siebie nawzajem nad wyraz uprzejmi, on mi nawet użyczył miejsca w samochodzie, którym mnie odwiózł do domu, ja wyrażałam wdzięczność i podziw dla jego talentów kierowcy, wszystko na nic. Agresywna niechęć wyłaziła z nas skórą, warczała w powietrzu, przeradzała się niemal we wzajemny protest przeciwko naszemu istnieniu!<br>Coś podobnego przytrafiło się i teraz. Na środku pomieszczenia stał szalenie przystojny osobnik w najbardziej interesującym wieku i nie do wiary - blondyn!!! Miał ciemnoblond włosy, tak zwane piwne oczy, lśniące, nieco zielonkawe, trochę żółte, ciemniejsze od włosów brwi i rzęsy tak piękne, że na ich widok piknęła mnie zazdrość. Do tego był