powrócić do schroniska, a pozostali narciarze mieli jeszcze wyjść na Opalone. Przed rozstaniem się ostrzegli J., aby nie trawersował Świstowej Czuby letnią ścieżką, lecz wracał tym samym szlakiem, którym przyjechali. J. odpowiedział, iż wie o niebezpieczeństwie trawersowania, tym bardziej że był przed paru laty świadkiem wypadku lawinowego przy trawersowaniu Świstowej Czuby. Po upływie 30 minut, około godz. 14.00, podchodzący na Opalone usłyszeli krzyk: Ratunku! Mój mąż poleciał do Roztoki z lawiną! Znaleziono go około 400 m niżej, przysypanego metrową warstwą śniegu - lekarz stwierdził zgon w wyniku urazu kręgosłupa. Jak doszło do wypadku? Otóż Mariusz J., trawersując stromy, zalodzony, przykryty 15