Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
urwanym dźwiękiem fletu.
- Dam ci DFR-B, ale uprzedzam, to doznanie może nie być najprzyjemniejsze.
- Narkotyk może?
- Syntetyczny preparat, nazwy składników nie są najłatwiejsze do zapamiętania i niewiele ci wyjaśnią - tłumaczyła pozbawionym emocji głosem.
- Wszystko mi jedno.
Zniknęła zatem w korytarzu i wróciła za kilka minut z oprzyrządowaniem do iniekcji. Czujnik aparatu długo błądził po przedramieniu, szukając właściwego miejsca.
- Masz nie najlepsze żyły - stwierdziła.
Wkłucie jednak nastąpiło. Nie poczułby go nawet, gdyby nie brzęczyk przyrządu i migająca pomarańczowa lampka.
- Leż teraz spokojnie, przez godzinę nie wykonuj gwałtownych ruchów, niczego nie jedz ani nie pij.
Kiedy wyszła, Żebujka zerwał się ze swojego
urwanym dźwiękiem fletu. <br>- Dam ci DFR-B, ale uprzedzam, to doznanie może nie być najprzyjemniejsze.<br>- Narkotyk może?<br>- Syntetyczny preparat, nazwy składników nie są najłatwiejsze do zapamiętania i niewiele ci wyjaśnią - tłumaczyła pozbawionym emocji głosem.<br>- Wszystko mi jedno.<br>Zniknęła zatem w korytarzu i wróciła za kilka minut z oprzyrządowaniem do iniekcji. Czujnik aparatu długo błądził po przedramieniu, szukając właściwego miejsca.<br>- Masz nie najlepsze żyły - stwierdziła.<br>Wkłucie jednak nastąpiło. Nie poczułby go nawet, gdyby nie brzęczyk przyrządu i migająca pomarańczowa lampka.<br>- Leż teraz spokojnie, przez godzinę nie wykonuj gwałtownych ruchów, niczego nie jedz ani nie pij.<br>Kiedy wyszła, Żebujka zerwał się ze swojego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego