Mężczyźni. Kobiety. Jej przyjaciółki. Nic nie rozumiałam. Zagrałam ten spektakl 150 razy, jeździły za nim po Polsce całe grupy młodzieży z plecakami, nie wiem już ile razy słyszałam, że to o nich, o tym co czują. Nic nie rozumiałam. Jaka Ona była?<br>Prosiłam cztery miesiące temu w Nowym Yorku, Elżbietę Czyżewską, pogódź się z Nią, Ona umiera. - Dzwonię co noc, odpowiedziała, odkłada słuchawkę. Złożyłam Jej konwencjonalne życzenia świąteczne i noworoczne, nagrywając się na sekretarki, pod kolejnymi zostawianymi numerami kontaktowymi, przysłała kartkę z fotografią jakichś nóg... jeśli by ci zabrakło nóg, wysyłam zapasowe.<br>Tyle pięknych zdań, tyle mądrych myśli, celnych skojarzeń, efektownych