Polacy. On był oficerem w podziemiu i nadal ukrywali swoje pochodzenie, nawet przed własnymi dziećmi. Danki brat, Jerzyk, wrócił z Rosji z wojskiem jako kapitan z odznaczeniami i spolszczonym nazwiskiem z proletariacką końcówką -ak. Wróciła także ich matka. Stryj Bernard nie wrócił, umarł gdzieś tam, nie mówili gdzie, a mąż Danki, zasłużony akowiec, został wywieziony na Sybir.<br><br>Ja nie chciałam do żadnej Palestyny. Jedź sobie sama, wołałam do mamy, ja zostanę z Danką, ja nie chcę do Żydów. W list do babci włożyłam zdjęcie z moim złotym krzyżykiem na piersiach i dedykacją: "Dla kochanej babuni". Babcia podziękowała za zdjęcie i za