kosztuje wiele, a przecież Bush zażądał aż 80 mld dol. na Irak. Tu sala nagrodziła go wielkimi brawami, bo Davos neokonserwatystów nie lubi i, gdzie może, to okazuje.<br><br>Na marginesie powiem tu, że pytałem demokratycznego senatora Josepha Bidena, przewodniczącego senackiego komitetu spraw zagranicznych, dlaczego prezydent Bush sam nie przyjechał do Davos, skoro podobno szczerze pragnie poprawy stosunków USA z Europą. - Ach, to nie w jego stylu - powiedział Biden. - Nie jest on dość zręczny, by tutejszy wrogi nastrój przyjąć bez irytacji, a nawet gniewu, i niczego by nie poprawił. Nie chce przyznać, że sytuacja zamiast się polepszyć, tylko się pogorszyła. Nie miałem