Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
Szermentowskim po lekcjach" - po czym mrugnął porozumiewawczo.
Ksiądz uniósł twarz ściągniętą niekłamanym bólem.
- Ja... ja nie znajduję słów... - i wyszedł z klasy trzasnąwszy drzwiami.
- Ale draka - powiedział ktoś z kąta.
Jurek przypominał sobie po kolei wszystkich kolegów, jak ich pamiętał w mundurkach ozdobionych niebieskimi wypustkami i guzikami z niklowanej blachy. Defilowali w jego pamięci razem ze strzępami dawno zapomnianych wydarzeń. Wydawało się dziwne, że żadnego z nich nie spotkał do tej pory. Widywał ich gdzieś na ulicy już podczas okupacji, ubranych po cywilnemu, wydoroślałych; kończyło się na: "cześć... cześć" albo na: "jak leci?" Jeden Sznajder, jeden Sznajder, ale gdzie on teraz
Szermentowskim po lekcjach" - po czym mrugnął porozumiewawczo.<br>Ksiądz uniósł twarz ściągniętą niekłamanym bólem.<br>- Ja... ja nie znajduję słów... - i wyszedł z klasy trzasnąwszy drzwiami.<br>- Ale draka - powiedział ktoś z kąta.<br>Jurek przypominał sobie po kolei wszystkich kolegów, jak ich pamiętał w mundurkach ozdobionych niebieskimi wypustkami i guzikami z niklowanej blachy. Defilowali w jego pamięci razem ze strzępami dawno zapomnianych wydarzeń. Wydawało się dziwne, że żadnego z nich nie spotkał do tej pory. Widywał ich gdzieś na ulicy już podczas okupacji, ubranych po cywilnemu, wydoroślałych; kończyło się na: "cześć... cześć" albo na: "jak leci?" Jeden Sznajder, jeden Sznajder, ale gdzie on teraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego