zaniechanie, na przykład, stosując jako karę odmawianie dziecku sfinansowanie jego wakacji, czy mówiąc swoim asystentom, że nie otrzymają wynagrodzenia, jeśli nie napiszą dobrych konspektów, także posługuję się przemocą? Czy taki sposób definiowania przemocy nie prowadzi do absurdu?</><br><br>prof. Jerzy Mellibruda<br><who4>Myślę, że sprawa jest zbyt poważna, żeby z niej żartować. Definicja przemocy mówi o takich przypadkach zaniechania, które naruszają prawa lub dobra osobiste i powodują psychiczne i/lub fizyczne szkody. Łączy ona w sobie trzy kryteria: działanie przeciwko drugiej osobie, asymetrię sił i powodowanie szkód. Sam fakt straszenia kogoś karą nie wypełnia tej definicji, istotne jest bowiem to, czy takie działanie