Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
panie...
Tsztuk! Tsztuk! Tsztuk!
Marina krzyknęła rozpaczliwie, instynktownie rzucając się ku swemu ciału - SWAT-owiec spadł z harleya, upuszczając je na jezdnię.
Tyle Hunt zdążył zobaczyć, zanim diabeł/Baryshnikov nie przewinął go przez barierkę i stoczył w dół zbocza; kule zaraz zastukały o balustradę.
- Stop! - Hunt zacisnął prawicę w pięść.
Diabeł/Baryshnikov zatrzymał go sześć stóp poniżej poziomu drogi, w szczególnie wysokim gąszczu podrasowanego genetycznie kudzu. Hunt odruchowo próbował się złapać tych roślin, podciągnąć - rwały się i zostawały mu w dłoni.
- Obraz - sapnął, obracając się na plecy i wyszukując stopami oparcie.
Ale już nie miał Armii i nie było mowy o
panie...<br>Tsztuk! Tsztuk! Tsztuk! <br>Marina krzyknęła rozpaczliwie, instynktownie rzucając się ku swemu ciału - SWAT-owiec spadł z harleya, upuszczając je na jezdnię. <br>Tyle Hunt zdążył zobaczyć, zanim diabeł/Baryshnikov nie przewinął go przez barierkę i stoczył w dół zbocza; kule zaraz zastukały o balustradę. <br>- Stop! - Hunt zacisnął prawicę w pięść. <br>Diabeł/Baryshnikov zatrzymał go sześć stóp poniżej poziomu drogi, w szczególnie wysokim gąszczu podrasowanego genetycznie &lt;orig&gt;kudzu&lt;/&gt;. Hunt odruchowo próbował się złapać tych roślin, podciągnąć - rwały się i zostawały mu w dłoni. <br>- Obraz - sapnął, obracając się na plecy i wyszukując stopami oparcie. <br>Ale już nie miał Armii i nie było mowy o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego