curry. Chodzi jednak o to, po co się nurza.<br>Jurorów z Berlina, którzy <name type="tit">Intymności</> dali <name type="tit">Złotego Niedźwiedzia</>, zachwyciło chyba to, że jej skrajną nagość łóżkową (czy raczej podłogową) trudno komuś, poza gronem parlamentarzystów zza Odry, nazwać pornografią, choć np. <foreign lang="it">fellatio</> w filmie przedniej marki zdarzyło się dotąd ledwie raz, w <name type="tit">Diable wcielonym</> <name type="person">Bellocchia</> - zarazem zaś nie ma tu erotyki szlachetnej estetycznie, tylko goła prawda (włoski komentator pozwolił sobie na "<q>neorealizm kondomowy</>"; jak wiadomo, w jego kraju na neorealizmie się znają). Dobrze, i co z tego? Owa prawda nie niesie konsekwencji, jak w rekordowo otwartym "<name type="tit">Imperium zmysłów</>" <name type="person">Oshimy</>; jest tylko środkiem łasego na