Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
A nieee... grafomania. Kiedyś była kochanką Octaviana. Wcisnęła mu to z dedykacją. Obrzydliwe. Jakiś mnich jej doradził.
- A może Mniszkówna? Czym się zajmował?
- Był rzecznikiem Petroleum Products. Tu i na Bliskim Wschodzie. Proche Orient. To co pan myśli?
- Cholera wie. Może kobieta, może mężczyzna. Nic nie zabrali, niczego nie zostawili. Dlaczego pan tu przyszedł?
- Byliśmy umówieni.
- A co pan robi?
- Prowadzę sklep. Trochę delikatesy, trochę... bo ja wiem.
- Ja cenię sto dolarów za dzień plus wydatki. Bierze mnie pan?
- A co z policją?
- To pana rzecz. Ja i tak będę na własną rękę pracował.
2
Kiedy Fang wyszedł z kawiarni przy
A nieee... grafomania. Kiedyś była kochanką Octaviana. Wcisnęła mu to z dedykacją. Obrzydliwe. Jakiś mnich jej doradził.<br>- A może Mniszkówna? Czym się zajmował?<br>- Był rzecznikiem Petroleum Products. Tu i na Bliskim Wschodzie. Proche Orient. To co pan myśli?<br>- Cholera wie. Może kobieta, może mężczyzna. Nic nie zabrali, niczego nie zostawili. Dlaczego pan tu przyszedł?<br>- Byliśmy umówieni.<br>- A co pan robi?<br>- Prowadzę sklep. Trochę delikatesy, trochę... bo ja wiem.<br>- Ja cenię sto dolarów za dzień plus wydatki. Bierze mnie pan?<br>- A co z policją?<br>- To pana rzecz. Ja i tak będę na własną rękę pracował.<br>2<br>Kiedy Fang wyszedł z kawiarni przy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego