Typ tekstu: Książka
Autor: Dunin Kinga
Tytuł: Tabu
Rok: 1998
namysłu odparła:
- Jasne, że możemy to zrobić.
Stan odszedł i zostawił ich samych.
W pokoju unosił się sandałowy zapach kadzidła. W przeciwieństwie do ożywionej atmosfery panującej w pracowni Klary, wszyscy byli dziwnie ospali, jakby zapadnięci w siebie. Z głośników leciał jakiś nieokreślony jazzik.
Marta poczuła, jak rozluźnia się i uspokaja. Dobrze było tak wpółleżeć koło Marka i o niczym nie myśleć.
- O czym myślisz? - zapytał ją Marek.
- O niczym, ale zaraz mogę zacząć. - Przysunęła się do niego bliżej. - Czy naprawdę musiałeś skłamać, żebyśmy mogli wyjść z domu? Moim rodzicom mogłabym chyba spokojnie powiedzieć, że zmieniamy lokal.
Marek zastanawiał się przez chwilę.
- Sam
namysłu odparła:<br>- Jasne, że możemy to zrobić.<br>Stan odszedł i zostawił ich samych.<br>W pokoju unosił się sandałowy zapach kadzidła. W przeciwieństwie do ożywionej atmosfery panującej w pracowni Klary, wszyscy byli dziwnie ospali, jakby zapadnięci w siebie. Z głośników leciał jakiś nieokreślony jazzik. <br>Marta poczuła, jak rozluźnia się i uspokaja. Dobrze było tak wpółleżeć koło Marka i o niczym nie myśleć.<br>- O czym myślisz? - zapytał ją Marek.<br>- O niczym, ale zaraz mogę zacząć. - Przysunęła się do niego bliżej. - Czy naprawdę musiałeś skłamać, żebyśmy mogli wyjść z domu? Moim rodzicom mogłabym chyba spokojnie powiedzieć, że zmieniamy lokal.<br>Marek zastanawiał się przez chwilę.<br>- Sam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego