z premedytacją. Chyba że ona zaczęła, a jej luby, oszalały z miłości, kontynuował. Z nadzieją pomyślałam, że luby zapewne wrócił do hotelu, gdzie właśnie czatuje Paweł, który go wreszcie zobaczy.<br>- Słuchaj, co on właściwie robi, ten twój Giuseppe? - spytałam ostrożnie. - Kim on jest?!<br>- Nie mój!!! - zaprotestowała rozpaczliwie Ewa. - Nie mój!!!<br>- Dobrze, nie twój. Co on robi?<br>- Och, nie wiem, wszystko mi jedno! Jest tak zwanym człowiekiem interesu. Jakieś tam różne afery i biznesy. Jest okropnie bogaty. W nosie go mam razem z jego pieniędzmi.<br>Błyskawicznie przeleciała mi przez głowę ponętna myśl, żeby wobec tego napuścić na niego Białą Glistę, ale od razu