nastawieni do wojsk koalicji są również lokalni watażkowie, mafijne grupy zajmujące się handlem narkotykami oraz członkowie &lt;name type="org"&gt;Al-Kaidy&lt;/&gt;, którzy wciąż ukrywają się w górach &lt;name type="place"&gt;Afganistanu&lt;/&gt;.<br>W skład &lt;name type="org"&gt;ISAF&lt;/&gt; wchodzi ponad siedem tysięcy żołnierzy z 37 krajów. Do wyborów, czyli do 9 października, ich liczba ma się zwiększyć do dziesięciu tysięcy. Dodatkowe oddziały obiecał sojusz północnoatlantycki podczas czerwcowego szczytu w &lt;name type="place"&gt;Stambule&lt;/&gt;.<br>W &lt;name type="place"&gt;Afganistanie&lt;/&gt; - w ramach innej operacji - "Enduring Freedom" - służy też kilkanaście tysięcy Amerykanów. Wczoraj rzecznik wojsk &lt;name type="place"&gt;USA&lt;/&gt; w tym kraju ogłosił, że żołnierze będą okazywać więcej szacunku ludności lokalnej. Ma to poprawić wizerunek armii amerykańskiej. Wojskowi mają być mniej brutalni, rzadziej