rzeczką Kokcza.<br><br><br><br>5.<br><br>Może dziwić, że Afganistan wydał aż tylu gorących rewolucjonistów. Ale gdzie mają się rodzić buntownicy, naprawiacze, wywrotowcy i zamachowcy, jak nie w krajach najbiedniejszych, nieustannie krzywdzonych i podbijanych, najniesprawiedliwiej urządzonych i rządzonych? Rewolucje rodzą się jednak nie z biedy, głodu ani największych nawet niesprawiedliwości, lecz z rozczarowań. Dokonują ich ludzie, którym pozwolono zrobić krok czy dwa, pozwolono mieć nadzieję, po czym brutalnie zawrócono z drogi. Afganistan wydał rewolucjonistów bez liku. Może właśnie ten nadmiar stał się jego zmorą.<br>Beznadziejna niezmienność świata zawsze wywoływała wściekłość tych, którzy chcieli go zbawiać. Powodując się raczej rozpaczą niż przemyślanym planem, rewolucjoniści, z