głową. Oczywiście, matka uważa, że to, co się teraz będzie działo w domu, to nie dla mnie. Trudno. Niech tak myśli!<br><br>Toteż gdy Jewdokia zatrzymała konia za mostem, wyskoczyłem z dorożki i pobiegłem szybko pod górę w kierunku znajomej bramy.<br><br>- Nie wracaj, aż po ciebie przyślę! - zawołała za mną matka.<br><br>Dorożka odjechała turkocząc po bruku, a ja z uczuciem ulgi pchnąłem furtkę i wszedłem do domu Jakubów.<br><br>Na podwórzu stała Polina.<br><br>- Dzień dobry, Adamczyk - powiedziała zapuszczając mi palce we włosy - chodź ze mną, idę do Zinoczki.<br><br>W oficynie, którą zajmowała Zenaida Mojsiejewna, były trzy pokoje. W jednym z nich mieścił się