nad trupem<br>Doskonale strzelił. Mała dziureczka jak od gwoździa.<br> Hałas na ulicy dochodzi do maksimum<br><page nr=157><br>Morowo, jucha, strzelał. Ale pietra dziś miałem dobrego.<br> OJCIEC<br>Janie, otwórz, ktoś się dobija. Może tłum się wali jeszcze na to wszystko.<br> Jan wychodzi<br>Dziwna rzecz, jak starość i służba morska przytępia wszystko w człowieku. Dosłownie nic nie czuję, ani złego, ani dobrego. Psiakrew, człowiek to nie okręt.<br> Wchodzą: Typowicz, Ewader i Widmower<br>Nareszcie.<br> do starców<br>Syn mój się zabił. Nerwy nie wytrzymały. Trudno. Cóż tam słychać?<br> TYPOWICZ<br> blady, tamci speszeni straszliwie<br>Panie Wałpor, pociesz się pan. Wszystko idzie do diabła. Semici wybrną zawsze. Tam są