Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
nie ma. Jak o tym pomyślę, to mi się niedobrze robi. No właśnie. Żona przeczytała jedne i drugie. Te z wyzwiskami też. To było coś strasznego. Ona myślała, że ja sam to wszystko napisałem. Że pod jej nieobecność szukałem przygód. Najpierw, po kilku dniach awantur, przestała się do mnie odzywać. Doszukiwała się kryzysu wieku średniego. No wie pan, takie psychologiczne bzdury. Że niby po tylu latach małżeństwa szukam odmiany. Mówię panu, to było nie do zniesienia. Zbuntowała przeciwko mnie córki. Potem kazała mi się pakować. A to wszystko przez ten cholerny podpis.
- Jaki podpis?
- Bo widzi pan, kiedy zaczęły przychodzić te wyzwiska
nie ma. Jak o tym pomyślę, to mi się niedobrze robi. No właśnie. Żona przeczytała jedne i drugie. Te z wyzwiskami też. To było coś strasznego. Ona myślała, że ja sam to wszystko napisałem. Że pod jej nieobecność szukałem przygód. Najpierw, po kilku dniach awantur, przestała się do mnie odzywać. Doszukiwała się kryzysu wieku średniego. No wie pan, takie psychologiczne bzdury. Że niby po tylu latach małżeństwa szukam odmiany. Mówię panu, to było nie do zniesienia. Zbuntowała przeciwko mnie córki. Potem kazała mi się pakować. A to wszystko przez ten cholerny podpis.<br>- Jaki podpis?<br>- Bo widzi pan, kiedy zaczęły przychodzić te wyzwiska
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego