Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
do kolan, oddziela moją sypialnię od reszty pokoju. Państwo Fujimori żegnają gościa, życząc dobrej nocy. Zostaję sam.
Nie gasząc światła, leżę tonąc w miękkościach posłania i wspominając ucztę, oglądam obrazy, małe wyrzeźbione w kości figurki bóstw stojące na szafie, miesiącami zapewne wyszywane hafty, przedstawiające tradycyjne ptactwo, ryby i sceny codzienne. Dumam o wszystkim, co spotkało mnie dotąd i co zapewne spotka mnie w ciągu najbliższego pół roku, o ludziach, o drewnianych chatach, zatłoczonych, zasypanych sprzętami i towarem uliczkach. Jestem w Japonii...
Budzę się, gdy jest jeszcze ciemno, i stwierdziwszy, że dochodzi szósta, zaczynam dzień. Po skasowaniu łoża i gimnastyce siadam na
do kolan, oddziela moją sypialnię od reszty pokoju. Państwo Fujimori żegnają gościa, życząc dobrej nocy. Zostaję sam.<br> Nie gasząc światła, leżę tonąc w miękkościach posłania i wspominając ucztę, oglądam obrazy, małe wyrzeźbione w kości figurki bóstw stojące na szafie, miesiącami zapewne wyszywane hafty, przedstawiające tradycyjne ptactwo, ryby i sceny codzienne. Dumam o wszystkim, co spotkało mnie dotąd i co zapewne spotka mnie w ciągu najbliższego pół roku, o ludziach, o drewnianych chatach, zatłoczonych, zasypanych sprzętami i towarem uliczkach. Jestem w Japonii...<br> Budzę się, gdy jest jeszcze ciemno, i stwierdziwszy, że dochodzi szósta, zaczynam dzień. Po skasowaniu łoża i gimnastyce siadam na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego