Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
tamtej rzeczywistości sprzed lat przyniosłoby zapewne więcej szkody aniżeli pożytku.
F Po pewnym czasie wśród mieszkańców Krupniczej 22 zrodziły się przyjaźnie. Wprawdzie wielu kolegów znało się już wcześniej, czy to sprzed wojny, czy też z czasów okupacji, ale wspólny dach nad głową sprzyjał zadzierzgnięciu bliższych między nimi kontaktów. Andrzejewscy, Otwinowscy, Dygatowie, Brandysowie spotykali się w Warszawie, ale nie było tej zażyłości i wspólnych problemów, z jakimi borykali się tuż po opuszczeniu zrujnowanej stolicy i wylądowaniu w Krakowie. To ich połączyło i dawało namiastkę warszawskiej atmosfery.
Przyznam się, że czasami złościło mnie to warszawskie zadęcie, jakie niekiedy demonstrowali. Wtedy mało ich jeszcze
tamtej rzeczywistości sprzed lat przyniosłoby zapewne więcej szkody aniżeli pożytku.<br> F Po pewnym czasie wśród mieszkańców Krupniczej 22 zrodziły się przyjaźnie. Wprawdzie wielu kolegów znało się już wcześniej, czy to sprzed wojny, czy też z czasów okupacji, ale wspólny dach nad głową sprzyjał zadzierzgnięciu bliższych między nimi kontaktów. Andrzejewscy, Otwinowscy, Dygatowie, Brandysowie spotykali się w Warszawie, ale nie było tej zażyłości i wspólnych problemów, z jakimi borykali się tuż po opuszczeniu zrujnowanej stolicy i wylądowaniu w Krakowie. To ich połączyło i dawało namiastkę warszawskiej atmosfery.<br>Przyznam się, że czasami złościło mnie to warszawskie zadęcie, jakie niekiedy demonstrowali. Wtedy mało ich jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego