Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
zarazić suchotami albo co...
Ale już błądził ręką koło jej piersi. Odpowiedziała:
- Jakbyś miał zarazić, to i tak blisko siedzę, mogłabym już. Tylko dziecka mi znowuż nie zrób.
Wsunęła się pod jego kołdrę. Odkrył jej piersi i począł ją gryźć niemal do krwi. Nigdy jeszcze nie czuł tak wściekłego pożądania. Dygocąc, obsunął się na nią. Mgła przysłoniła mu oczy i był bliski omdlenia z rozkoszy. Wreszcie spoczął, oddychając i rzężąc okropnie. Zakasłał się, wszystko wirowało przed oczami i czuł ogromne wyczerpanie. Ona wstała i wyszła do kuchni. Lucjan wreszcie przyszedł do siebie, fakt jednak tak dużego zmęczenia przeraził go wielce. "Ach
zarazić suchotami albo co...<br>Ale już błądził ręką koło jej piersi. Odpowiedziała:<br>- Jakbyś miał zarazić, to i tak blisko siedzę, mogłabym już. Tylko dziecka mi znowuż nie zrób.<br>Wsunęła się pod jego kołdrę. Odkrył jej piersi i począł ją gryźć niemal do krwi. Nigdy jeszcze nie czuł tak wściekłego pożądania. Dygocąc, obsunął się na nią. Mgła przysłoniła mu oczy i był bliski omdlenia z rozkoszy. Wreszcie spoczął, oddychając i rzężąc okropnie. Zakasłał się, wszystko wirowało przed oczami i czuł ogromne wyczerpanie. Ona wstała i wyszła do kuchni. Lucjan wreszcie przyszedł do siebie, fakt jednak tak dużego zmęczenia przeraził go wielce. &lt;page nr=181&gt; "Ach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego