Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
Dymkowi. - Wypadek śmiertelny, pewnie będzie wdrożone śledztwo. Ciekaw jestem, czego ode mnie oczekuje. Poczekaj, Romek, zaraz będę
gotowy - podniósł się i wyszedł do łazienki.
- Wyspałeś się? - spytał Dymek.
- Nie bardzo - usłyszał głos poprzez szum wody. - Bardzo rzadko udaje mi się spanie po rajdzie.
Po dziesięciu minutach schodzili już na dół. Dymek poszedł szukać Piekarskiego, Kosiński do barku, gdzie zamówił sobie dużą kawę.
Nie zdążył jej jeszcze wypić, kiedy Dymek zjawił się już z kluczykami od wozu Piekarskiego.
- Park już otwarty, zabieramy jego wóz. Linka jest w bagażniku.
- Racja, nasza została przy fiacie tego cymbała. Swoją drogą cały czas się zastanawiałem, skąd
Dymkowi. - Wypadek śmiertelny, pewnie będzie wdrożone śledztwo. Ciekaw jestem, czego ode mnie oczekuje. Poczekaj, Romek, zaraz będę &lt;page nr= 124&gt;<br>gotowy - podniósł się i wyszedł do łazienki.<br>- Wyspałeś się? - spytał Dymek.<br>- Nie bardzo - usłyszał głos poprzez szum wody. - Bardzo rzadko udaje mi się spanie po rajdzie.<br>Po dziesięciu minutach schodzili już na dół. Dymek poszedł szukać Piekarskiego, Kosiński do barku, gdzie zamówił sobie dużą kawę.<br>Nie zdążył jej jeszcze wypić, kiedy Dymek zjawił się już z kluczykami od wozu Piekarskiego.<br>- Park już otwarty, zabieramy jego wóz. Linka jest w bagażniku.<br>- Racja, nasza została przy fiacie tego cymbała. Swoją drogą cały czas się zastanawiałem, skąd
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego