Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
Romek nieraz ich podziwiał - grający telewizor, dwa bez przerwy dzwoniące telefony, stukanie maszyn do pisania i ten hałas zza okna - jak oni mogli w takich warunkach pracować? A jednak dział sportowy był uważany za najlepszy w gazecie.
- Gaźnik ci się nie zapchał? - zapytał wysoki, grubokościsty Zdzisiek, kierownik działu. - Może przepłuczesz?
Dymek skinął głową. Dziś mógł sobie strzelić kielicha, zresztą dobrze mu to zrobi przed rozmową z naczelnym. Otwarły się drzwi tajemniczej szafy. Na środkowej półce stała butelka i szklanka, na dolnej walały się puste flaszki, tylko górna była zapełniona papierami.
- Który boczek? - zapytał Zdzisio. - Środkowy.
Szef sportowców, jak ich nazywano, przyłożył
Romek nieraz ich podziwiał - grający telewizor, dwa bez przerwy dzwoniące telefony, stukanie maszyn do pisania i ten hałas zza okna - jak oni mogli w takich warunkach pracować? A jednak dział sportowy był uważany za najlepszy w gazecie.<br>- Gaźnik ci się nie zapchał? - zapytał wysoki, grubokościsty Zdzisiek, kierownik działu. - Może przepłuczesz?<br>Dymek skinął głową. Dziś mógł sobie strzelić kielicha, zresztą dobrze mu to zrobi przed rozmową z naczelnym. Otwarły się drzwi tajemniczej szafy. Na środkowej półce stała butelka i szklanka, na dolnej walały się puste flaszki, tylko górna była zapełniona papierami.<br>- Który boczek? - zapytał Zdzisio. - Środkowy.<br>Szef sportowców, jak ich nazywano, przyłożył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego