Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
że kapitan na niego czeka - i poszedł na górę. Czuł się w gmachu dość swojsko, bo kiedyś pisał reportaż o wielkiej sferze łapówkowej i był tutaj częstym gościem.
Kapitan powitał go serdecznie. - Przepraszam, że pana ściągałem - tłumaczył się - ale byłem dość zajęty. Pogadamy tutaj, czy pójdziemy gdzieś na kawę?
Ponieważ Dymkowi było wszystko jedno, postanowił, że zostaną, a kawę po prostu można przynieść.
- To nie jest żadne przesłuchanie-powiedział kapitan kładąc przed sobą kartkę papieru i długopis. - Zresztą nie prowadzi się w tej sprawie śledztwa, ale chciałbym, żeby pan traktował to jako przyjacielską rozmowę. Może tylko czasami coś zanotuję dla pamięci
że kapitan na niego czeka - i poszedł na górę. Czuł się w gmachu dość swojsko, bo kiedyś pisał reportaż o wielkiej sferze łapówkowej i był tutaj częstym gościem.<br>Kapitan powitał go serdecznie. - Przepraszam, że pana ściągałem - tłumaczył się - ale byłem dość zajęty. Pogadamy tutaj, czy pójdziemy gdzieś na kawę?<br>Ponieważ Dymkowi było wszystko jedno, postanowił, że zostaną, a kawę po prostu można przynieść.<br>- To nie jest żadne przesłuchanie-powiedział kapitan kładąc przed sobą kartkę papieru i długopis. - Zresztą nie prowadzi się w tej sprawie śledztwa, ale chciałbym, żeby pan traktował to jako przyjacielską rozmowę. Może tylko czasami coś zanotuję dla pamięci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego