Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
kobieta, ale bardzo dobra. Wyzdrowiejesz, uzyskasz równowagę ducha... zwrócisz, co się będzie należało. Co zaś do tych prątków, to pluń na gadaninę Edwarda, my się tam żadnych prątków nie obawiamy.
- Dziękuję ci za dobre słowa. Jak tylko dojdę do siebie, zwrócę wam co do grosza.
- Nie ma o czym gadać.
Dziadzia zdążył już włożyć nocne pantofle i piżamę. Popatrzał krytycznie na Lucjana.
- Cóż tak patrzysz? Jakże cię tam przyjęli w biurze śledczym? Ty masz taką anarchistyczną postać, że za samą bródkę i długie włosy mogli cię wpakować do więzienia.
- Gorzej bywało, gorzej bywało... w Szanghaju siedziałem pół roku za przemytnictwo, nie
kobieta, ale bardzo dobra. Wyzdrowiejesz, uzyskasz równowagę ducha... zwrócisz, co się będzie należało. Co zaś do tych prątków, to pluń na gadaninę Edwarda, my się tam żadnych prątków nie obawiamy.<br>- Dziękuję ci za dobre słowa. Jak tylko dojdę do siebie, zwrócę wam co do grosza.<br>- Nie ma o czym gadać.<br>Dziadzia zdążył już włożyć nocne pantofle i piżamę. Popatrzał krytycznie na Lucjana.<br>- Cóż tak patrzysz? Jakże cię tam przyjęli w biurze śledczym? Ty masz taką anarchistyczną postać, że za samą bródkę i długie włosy mogli cię wpakować do więzienia.<br>- Gorzej bywało, gorzej bywało... w Szanghaju siedziałem pół roku za przemytnictwo, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego