odreagował ten bieg, a ja <vocal desc="gasp">. Ja mówię <q>Boże, płuca wypluję.</q> </><br><who3>Mamo, jest coś do jedzenia? </><br><who1> Mało jedzenia jeszcze poświątecznego jest? Weź sobie kawałek kaczki. </><br><who3>Ale ciepłego coś, no bo wiesz. </><br><who1> No to mogę ci zagrzać. </><br><who3>A jest nadzienie w niej? </><br><who1> Jest. </><br><who3>No to zagrzej mi, tak wiesz, dziarsko <vocal desc="laugh"> i dużo. </><br><who1> Dziarsko? Do matki to się nie mówi dziarsko, tylko w podskokach. </><br><who2> Albo ino chyżo. <vocal desc="laugh"> </><br><who1> Ino chyżo. <vocal desc="laugh"> Pewnie mazurek <gap> </><br><who3>A może nie? Nie, wątpię, bo przecież przerwa była świąteczna <gap> </><br><who1> Kupiłam na święta aż trzy kaczki. Z jednej zrobiłam rosół, dwie upiekłam. </><br><who2> Yhy. </><br><who1> Rosołek był, Dorotka,</><br><who2> Pico bello, tak? </><br><who1> Pico bello. Z kaczki