Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
nadmiernej otyłości, w bufiastej sukni, czeka z drugim śniadaniem.

Siadamy do stołu wraz z Żenią i pijemy kawę z gorącymi, pachnącymi armerytkami.

Po śniadaniu matka woła Teklę i robi z nią rachunki. Obie narzekają na drożyznę: funt wołowiny kosztuje szesnaście kopiejek, podczas gdy w Nowych Sokolnikach płaciło się najwyżej piętnaście. Dziesiątek jajek zdrożał o dwie kopiejki... A wszystkiemu winna ta nieszczęsna wojna. Tekla wspomina brata poległego pod Laojanem i ukradlkiem ociera łzy brzegiem fartucha.

Gawriła ostatnio opowiadał, że rezerwiści nie chcą iść na front, buntują się, wygłaszają rewolucyjne przemówienia, a pan Łyczewski przynióśł wiadomość o starciach z policją i żandarmerią. Na
nadmiernej otyłości, w bufiastej sukni, czeka z drugim śniadaniem.<br><br>Siadamy do stołu wraz z Żenią i pijemy kawę z gorącymi, pachnącymi armerytkami.<br><br>Po śniadaniu matka woła Teklę i robi z nią rachunki. Obie narzekają na drożyznę: funt wołowiny kosztuje szesnaście kopiejek, podczas gdy w Nowych Sokolnikach płaciło się najwyżej piętnaście. Dziesiątek jajek zdrożał o dwie kopiejki... A wszystkiemu winna ta nieszczęsna wojna. Tekla wspomina brata poległego pod Laojanem i ukradlkiem ociera łzy brzegiem fartucha.<br><br>Gawriła ostatnio opowiadał, że rezerwiści nie chcą iść na front, buntują się, wygłaszają rewolucyjne przemówienia, a pan Łyczewski przynióśł wiadomość o starciach z policją i żandarmerią. Na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego