Typ tekstu: Blog
Autor: Ola
Tytuł: łyk powietrza
Rok: 2003
się o ciepły kaloryfer... Zjadłam słodziutką bułkę z budyniem...

Patrzę w dół i widzę matową posadzkę. Jakaś psychodelia- wyblakłe kafelki, szept butów mówiących do ziemi. Następny...

Dźwięk telefonów. "Czy trochę Ci lepiej?" "Nie..." "Przyjdź w poniedziałek." "Dziękuję..."

Sen. Przez zamknięte żaluzje na sufit padają promienie słońca. Śpię... Jeszcze mam czas...

Dzwonek do drzwi. Wyślizgam się z ciepłej pościeli. Podchodzę do drzwi. On. Czerwona róża. "Z okazji Mikołajek...".

Leżymy w łóżku, otuleni ciepłem naszych ciał. Rozmawiamy. Śmiejemy się. Skaczę po nim. Już po...

Wieczorem rodzice dali mi Mikołajkowe prezenty. Tak dobrze było ujrzeć ukochaną świeczkę i...

Spokój. Cisza. Za dużo myślę. Nie
się o ciepły kaloryfer... Zjadłam słodziutką bułkę z budyniem... <br><br>Patrzę w dół i widzę matową posadzkę. Jakaś psychodelia- wyblakłe kafelki, szept butów mówiących do ziemi. Następny...<br><br>Dźwięk telefonów. "Czy trochę Ci lepiej?" "Nie..." "Przyjdź w poniedziałek." "Dziękuję..."<br><br>Sen. Przez zamknięte żaluzje na sufit padają promienie słońca. Śpię... Jeszcze mam czas...<br><br>Dzwonek do drzwi. Wyślizgam się z ciepłej pościeli. Podchodzę do drzwi. On. Czerwona róża. "Z okazji Mikołajek...".<br><br>Leżymy w łóżku, otuleni ciepłem naszych ciał. Rozmawiamy. Śmiejemy się. Skaczę po nim. Już po... <br><br>Wieczorem rodzice dali mi Mikołajkowe prezenty. Tak dobrze było ujrzeć ukochaną świeczkę i... <br><br>Spokój. Cisza. Za dużo myślę. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego