Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
torów miał na cały duży pokój, a wagonów i lokomotyw kilkadziesiąt - bawią się, dziadek przechodzi w tę i z powrotem, przystaje, niby śledzi wzrokiem pociążek - stuk, stuk laską w podłogę.
- I dobrze - odzywa się nagle. - I nie ma co wszy żałować!
- Jakiej wszy, dziadku? - zaciekawiła się Milka.
Spojrzał niewidzącymi oczami.
- Ech, dziecko, gdyby się tak nad każdym rozczulać...
Po czym stuk, stuk powędrował do swojego pokoju.
- Za to babcia Swietłana była wspaniałą osobą.
Ale nie rozwija tego wątku, bo nie o wspaniałych osobach i nie o dobrych stronach życia ma ze mną do pogadania.
Orłowski wypominał córce brud i bałagan, ale
torów miał na cały duży pokój, a wagonów i lokomotyw kilkadziesiąt - bawią się, dziadek przechodzi w tę i z powrotem, przystaje, niby śledzi wzrokiem pociążek - stuk, stuk laską w podłogę.<br>- I dobrze - odzywa się nagle. - I nie ma co wszy żałować!<br>- Jakiej wszy, dziadku? - zaciekawiła się Milka.<br>Spojrzał niewidzącymi oczami.<br>- Ech, dziecko, gdyby się tak nad każdym rozczulać...<br>Po czym stuk, stuk powędrował do swojego pokoju.<br>- Za to babcia Swietłana była wspaniałą osobą. <br>Ale nie rozwija tego wątku, bo nie o wspaniałych osobach i nie o dobrych stronach życia ma ze mną do pogadania.<br>Orłowski wypominał córce brud i bałagan, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego