Typ tekstu: Książka
Autor: Bocheński Jacek
Tytuł: Tabu
Rok: 1965
mną na tamtą stronę... - I przymykał oczy. Albo: - Siostro Dolorosa, Siostra wcale nie wie, jak jest po tamtej stronie. - Jak? - pytam. - Pięknie - powiada. Zdawało mi się, że to nie o królestwie Francji, tylko o czymś, co Diego chciał zrobić ze mną.
Jasno mi tego nie tłumaczył. Zapytał, czy słyszałam słowo Eden.
Pewnie, że słyszałam. - Po tamtej stronie zaczyna się Eden - rzekł. - Albo Gehenna - dodał po chwili.
Wielebni Ojcowie raczą pamiętać, że Diego jest poetą i człowiekiem szalonym.
- Ten zamek ci ofiaruję - mówił, kiedy przejeżdżaliśmy obok jakiegoś opuszczonego budynku chłopskiego, i obłoczki mi darowywał na niebie, to właśnie najbardziej mi się podobało
mną na tamtą stronę... - I przymykał oczy. Albo: - Siostro Dolorosa, Siostra wcale nie wie, jak jest po tamtej stronie. - Jak? - pytam. - Pięknie - powiada. Zdawało mi się, że to nie o królestwie Francji, tylko o czymś, co Diego chciał zrobić ze mną.<br>Jasno mi tego nie tłumaczył. Zapytał, czy słyszałam słowo Eden.<br>Pewnie, że słyszałam. - Po tamtej stronie zaczyna się Eden - rzekł. - Albo Gehenna - dodał po chwili.<br>Wielebni Ojcowie raczą pamiętać, że Diego jest poetą i człowiekiem szalonym.<br>- Ten zamek ci ofiaruję - mówił, kiedy przejeżdżaliśmy obok jakiegoś opuszczonego budynku chłopskiego, i obłoczki mi darowywał na niebie, to właśnie najbardziej mi się podobało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego