Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
ciał. Policjant, który zazwyczaj przynajmniej dla zachowania pozoru zwraca nieprzekonywającym tonem uwagę, że spacer jest dla kobiet, teraz przechodzi raz po raz obok nas z założonymi w tył rękami i przygląda się nam obojętnie. Z okna na pierwszym piętrze wychyla się Roullot, gwałtownie gestykuluje i krzyczy na mnie po nazwisku: - Eee, chodź szybko, jest list do ciebie! - Oddycham z ulgą, zrywam się i biegnę do gmachu. Wiem, że Roullot łże. Nawet go nie szukam, ale tym razem jestem mu wdzięczny. Błąkam się bezmyślnie po korytarzach, natykam się na Vilberta, który stojąc w oknie z twarzą podaną zachodzącemu słońcu, robi głębokie wdechy
ciał. Policjant, który zazwyczaj przynajmniej dla zachowania pozoru zwraca nieprzekonywającym tonem uwagę, że spacer jest dla kobiet, teraz przechodzi raz po raz obok nas z założonymi w tył rękami i przygląda się nam obojętnie. Z okna na pierwszym piętrze wychyla się Roullot, gwałtownie gestykuluje i krzyczy na mnie po nazwisku: - Eee, chodź szybko, jest list do ciebie! - Oddycham z ulgą, zrywam się i biegnę do gmachu. Wiem, że <page nr=50> Roullot łże. Nawet go nie szukam, ale tym razem jestem mu wdzięczny. Błąkam się bezmyślnie po korytarzach, natykam się na Vilberta, który stojąc w oknie z twarzą podaną zachodzącemu słońcu, robi głębokie wdechy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego