było zdobywać nowych rekrutów do swojej straceńczej armii, a także możnych sponsorów, którzy nienawidzili Ameryki, lecz nie mogli sobie pozwolić na otwarte wyrażenie tej wrogości. Zgłaszali się do niego coraz liczniej desperaci z całego świata, którzy nie mając żadnej nadziei na odmianę swojego losu innym sposobem, zdecydowali się na terroryzm.<br>Elity intelektualne i polityczni przywódcy świata islamu nazywali go uzurpatorem, potępiali go i odżegnywali się od jego ekstremizmu i metod walki, które w ich przekonaniu kompromitowały nie tylko sprawę, w jakiej występował, ale samą religię. Za to rozczarowana, upokorzona, pozbawiona pracy, widoków na przyszłość i nadziei biedota ze slumsów od Bejrutu